Quinoa, czy też komosa ryżowa, wszystko jedno. Do tej pory raczej znana mi jedynie teoretycznie. Jej smak poznałam jednak dopiero teraz w postaci kokosowo-czekoladowego puddingu. Z komosą nigdy wcześniej nie miałam do czynienia, choć jej opakowanie zalegało w mojej szafce kuchennej ładnych kilka miesięcy, odkąd tylko rozpoczęłam współpracę z Sante. Quinoa w końcu doczekała się swojego debiutu, udanego zresztą. A ja poszukuję inspiracji na inne jej wykorzystanie :) Co polecacie?
Co mogę powiedzieć o samym puddingu? Podeszłam do niego raczej jak do kulinarnego eksperymentu. Do samego końca nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tymczasem efekt końcowy przerósł moje oczekiwania. W prosty sposób można przygotować naprawdę smaczny i stosunkowo zdrowy deser.
Składniki: (2 porcje)
1,5 szklanki mleka o niskiej zawartości tłuszczu,
1,5 łyżki cukru trzcinowego (ewentualnie białego),
6 łyżek świeżych wiórków kokosowych,
1/2 szklanki quinoa (komosa ryżowa),
2 łyżki ciemnego kakao,
szczypta soli morskiej
Zagotować mleko z cukrem i wiórkami kokosowymi. Opłukać quinoę pod gorącą wodą, dodać do gotującego się mleka. Gotować na małym ogniu ok. 35 min. Dodać kakao i gotować jeszcze chwilę. Przełożyć do miseczek/szklanek i schłodzić w lodówce.
Dodatkowo:
2-3 kostki gorzkiej czekolady,
2 łyżki mleka,
kilka plastrów banana,
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofali. Wymieszać z mlekiem. Na ostudzony puddingu wylać łyżeczkę czekolady, ułożyć plasterek banana, posypać crunchy i polać pozostałą czekoladą.
Smacznego! :)
deser prezentuje się świetnie, ale muszę przyznać, że nie używałam nigdy komosy, nawet nie wiedziałam o jej istnieniu :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie czekoladowo,a jednak to wciąż bardzo zdrowa propozycja :) I to własnie uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie! Na takie wykorzystanie quinoa nie wpadlam - dzieki za podpowiedz :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny deser. Aż ma się ochotę go zjeść.
OdpowiedzUsuń---
Zapraszam również na kulinarnyblog.pl
wygląda bardzoo pysznie ! nigdy nie próbowałam quinoa , ale po twoim wpisie chętnie skuszę się na taki zakup ;)
OdpowiedzUsuńKusisz moja droga :)
OdpowiedzUsuńAż mam ochotę sięgnąć po jedną ze szklanek.
na pewno kusi nie tylko kubki smakowe ale i odżywia i ożywia mózg :D przydalo by mi sie.,..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na deser czy śniadanie! Bardzo mi się podoba wizualnie, a i smakowo na pewno nie gorzej ^ ^
OdpowiedzUsuńTak często widzę tą całą quinoa na blogach, a sama nigdzie się na nią nie natknęłam, ale pewnie szukam nie tam, gdzie powinnam^^ Niemniej Twój przepis łatwy do zrobienia, a rezultat widzę... pyszny!:)
OdpowiedzUsuńzjadłabym taką szklaneczkę pyszności:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam quinoe, choc dopiero po ok. 10 probach zaczela mi naprawde smakowac. Polecam Ci salatke z quinoa na moim blogu - w tej wersji smakuje mi wyjatkowo. Twoje zdjecia i opis tez mnie zachecily do sprobowania komosy w takiej wersji:-)
OdpowiedzUsuń